środa, 24 kwietnia 2013

O czym szumi lód?

O czym szumi lód? Odpowiedź na to pytanie zna tylko i wyłącznie pewien Norweg.
http://www.daylife.com/photo/0bP15T98Mw1XT
Terje Isungset, bo o nim mowa, jest muzykiem, jazzmanem i kompozytorem, specjalizującym się w instrumentach perkusyjnych.  Fascynuje go również natura w swojej najczystszej postaci. Pewnego dnia postanowił połączyć te dwie pasje i zaczął rzeźbić własne instrumenty z surowców naturalnych: drewna, kamieni, granitu. Do czasu aż wraz z nadejściem mroźnej, jak przystało na Norwegię, zimy wziął do ręki kawałek lodowca i wyczarował z niego swój pierwszy lodowy róg.

http://home.online.no/~isungz/
Isungset jest pionierem lodowych brzmień na całym świecie. W ciągu dwudziestu lat wydał kilka płyt współpracując z innymi lodowymi muzykami, między innymi z Iro Haarla grającej na lodowej harfie (!) oraz śpiewaczką Leną Willemark obdarzoną hipnotyzującym głosem. Podstawą dla jego muzyki są bębny i rogi, ale w swoim instrumentalnym dorobku posiada również lodową trąbkę, marimbę (rodzaj ksylofonu), a nawet gitarę.
Średnia długość życia lodowych instrumentów to kilka koncertów. Każdy nowo wystrugany róg, czy też harfa, różnią się od poprzedniego i wytwarzają trochę inne dźwięki. Na występach to nie Norweg, a natura gra pierwsze skrzypce.  Pomyślność widowiska w dużej mierze zależy od warunków pogodowych, bo podczas grania instrumenty topnieją. Jeśli chodzi o lód, nie ma reguł czasowych. Natura decyduje o wszystkim, mówi Isungset, któremu zdarzało się grywać koncerty nawet przy -33 stopniach Celsjusza.
 
Miałam okazję posłuchać Isungseta na żywo, ale z racji tego, że koncert odbywał się w centrum miasta, nie potrafiłam odczuć muzycznej mistyki lodu. A, nie ukrywam, chciałam. Chyba po prostu nie jestem w stanie wczuć się w szamańską muzykę, kiedy przychodzi mi jej słuchać na środku miejskiego rynku. Mam nadzieję, że następnym razem pan Isungset, jeśli chodzi o koncertowanie, wybierze sobie jakąś grotę, albo przynajmniej zamarznięte jezioro.
Za to o wiele lepsze wrażenie zrobiły na mnie filmiki, które koniecznie musicie zobaczyć.


Parę dni przed koncertem udało mi się nawet, zupełnie nieświadomie,
przyłapać Mistrza przy pracy w swoim warsztacie.
Fragment muzyki i wywiad z Terje Isungsetem:
 
I jeden z lodowych utworów w wersji studyjnej:
 
Autor: Karolina Duszka
_____________________________________________________
Tekst na podstawie: http://edition.cnn.com/2011/WORLD/europe/03/05/norway.ice.music.isungset/index.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz